Zawsze uważałam, że Warszawa to może i jest miasto wielu możliwości, ale jednocześnie jest dość bezduszne. Wiecie, tylko silni sobie poradzą, słabsi muszą odejść – dokładnie o takich klimatach mówię. A jednak okazało się, że wcale tak nie jest. Że nadal można tutaj spotkać miłych, życzliwych ludzi, którzy człowiekowi chętnie pomogą, nawet w tak ważnych i trudnych sprawach, jak odchudzanie.
Nie trzeba się bać trenera personalnego
Przyznam się bez oporów – obawiałam się skorzystać z usług trenera personalnego. Dotychczas, gdy podejmowałam próby odchudzania się – czy to próbowałam biegać po parku czy ćwiczyć na siłowni lub w klubie fitness – spotykałam się z dość nieprzychylnymi spojrzeniami i bardzo negatywnymi komentarzami. A wszystko, oczywiście, przez moją nadwagę. Jednak uznałam, że obcy ludzie nie będą mi przeszkadzać w tej walce o wymarzoną sylwetkę. Zresztą wyśmiewanie się z osób z nadwagą jest zwyczajnie chamskie i prostackie – a takimi ludźmi nie należy się przejmować. Jednak nie zrozumiałam tego sama. Zrozumieć mi to pozwolił dopiero warszawski trener personalny, do którego praktycznie siłą zaciągnęła mnie moja przyjaciółka. I mogę powiedzieć, że to najlepsza rzecz, którą dla mnie zrobiła – z jego pomocą bez żadnych problemów, krzywych spojrzeń czy krzywdzących komentarzy – schudłam już przeszło piętnaście kilogramów. Nie wiem czy na wszystkich ta liczba robi wrażenie, ale na mnie robi piorunujące. Teraz wiem, że z właściwym trenerem personalnym można osiągnąć wszystko.
Każdy powinien spróbować choć jednego treningu z trenerem personalnym. Może wtedy samodzielnie przekonałby się jaki to dobry pomysł i jak bardzo może wspomóc ten przecież niełatwy proces odchudzania. A przy okazji wcale nie musi to zrujnować portfela.