Wychowałam się w górach, które kocham i nigdy nie wyobrażałam sobie życia w innym miejscu. Niektórzy znajomi wyjeżdżali na studia do Krakowa, Warszawy, Łodzi i tam już zostawali, ale ja wiedziałam, że nie odnajdę się w żadnym innym miejscu, a na pewno nie na nizinach.
Pomysł na biznes – wypożyczalnia nart
Całą przyszłość związałam z tym miejscem i tu zamierzałam otworzyć własny biznes. Moi rodzice prowadzą pensjonat, więc naturalnym wyborem byłoby przejęcie po nich dobrze prosperującego przedsiębiorstwa. Moi rodzice zawsze chcieli, żeby ktoś z rodziny przejął po nich pałeczkę, bo nie chcieli oddawać pensjonatu w obce ręce. Mnie jednak nigdy nie interesował wystój wnętrz i wzory na pościeli, choć domowym jedzeniem nigdy nie pogardzę. Z tego powodu byłam bardzo szczęśliwa, gdy moja starsza siostra postanowiła przejąć schedę po rodzicach, bo to znaczyło, że ja mogę zacząć własny biznes. Początkowo byłam nieco zagubiona i nawet zaczęłam żałować, że nie przyszłam na gotowe, tylko zachciało mi się czegoś swojego. Nie chciałam otwierać kolejnego stoiska z góralskimi kapciami i kożuchami. Na szczęście później przyszło olśnienie. Wypożyczalnia nart biegowych warszawa. Powiecie pewnie, że jest takich pełno w okolic? Właśnie nie! Weszłam na lokalny serwis narciarski i co prawda były w okolicy dwie wypożyczalnie nart, ale tylko zjazdowych. Narty biegowe, z niewiadomych dla mnie względów stanowiły niszę do wypełnienia, choć z okolicy znajdują się idealne tereny do tego typu narciarstwa, także trasy przełajowe. Sama uprawiałam kiedyś biegi narciarskie, więc znałam sprzęt i akcesoria do nich, a dodatkowo mogłam zawsze polecić najlepsze trasy biegowe.
Dzięki temu miałam zawsze klientów, a biznes się kręcił. Z czasem zaczęłam oferować także narty alpejskie i zjazdowe, przed sezonem prowadziłam także kursy dla początkujących biegaczy, także dla dzieci, żeby już w dzieciństwie zachęcić ich do nart i w przyszłości do mnie wrócili.